Dziś chciałam zaprezentować kilka ciekawych tytułów o tematyce średniowiecznej:
Poczet rycerzy polskich XIV i XV w.
Dariusz Piwowarczyk opisuje obyczajowość rycerska w późnośredniowiecznej Polsce , będąca racją stanu,
szybko rozprzestrzeniającą się modą oraz sednem etyki żołnierskiej i
obywatelskiej, przeżywała okres rozkwitu umożliwiający monarchii
pierwszych Jagiellonów nadrobienie względnego kulturowego zapóźnienie w
stosunku do Europy Zachodniej.
Autor przedstawia różne elementy kultury rycerskiej (turnieje,
pojedynki, ordery, dworska miłość, etos rycerski, sztuka wojenna) w
szkicach biograficzna, których bohaterami są najsilniejsi i najlepsi
rycerze: krzyżowcy dyplomaci, podróżnicy m.in. siłach Stanisław Ciołek,
Zawisza Czarny, chorąży Marcin z Wrocimowic, herold Mikołaj
Chrząstowski.
Sylwetki wszystkich bohaterów, pochodzących z różnych ziem Królestwa
Polskiego, a nawet Litwy, przedstawione są na szerokim tle
społeczno-politycznym oraz heraldyczno-genealogicznym, tworząc kompletny
oraz stanu rycerskiego w XIV i XV w.
Kolejną pozycją jest Bannockburn 1314 autorstwa Jarosława Wojtczaka.
Znakomita, wciągająca, barwna publikacja
nie tylko dla fanów historii, ale i wszelkich miłośników dziejów
rycerstwa i rycerskości. W 1314 roku Szkoci odnieśli druzgocące
zwycięstwo nad wojskami króla Anglii Edwarda II. W jego wyniku na wiele
lat, gnębione dotychczas przez południowych sąsiadów, Królestwo Szkocji
uzyskało pełną niepodległość zniweczoną dopiero unią personalną
Stewartów. Autor w pasjonujący i obrazowy sposób opisuje dzieje Szkocji i
jej stosunków z Anglią, nie zapominając o wprowadzeniu w sytuację jaka
panowała na Wyspach Brytyjskich przed i po bitwie. Przedstawia bohaterów
tamtych wydarzeń: Williama Wallace'a, Roberta de Bruce oraz Edwarda
Długonogiego.
Gray i jego rycerze ruszyli naprzód i za chwilę nadziali się na ostrza
włóczni. Pierwsza fala atakujących odbiła się od szkockiego wału. Wielu
rycerzy zginęło, inni, zrzuceni z koni, dostali się w ręce Szkotów,
wśród nich sir Thomas Grey. Anglicy cofnęli się, przegrupowali i natarli
ponownie. Tym razem nie udało im się przełamać szkockiego szyku.
Clifford przez jakiś czas ponawiał szarże. Były one jednak za każdym
razem słabsze z powodu strat, zmęczenia i coraz większej liczby zabitych
koni i ludzi zalegających na drodze natarcia.
Konstantynopol 1204, Sławomir Leśniewski to kolejna propozycja.
Czwarta wyprawa krzyżowa, która śladem trzech wcześniejszych miała
dotrzeć do Ziemi Świętej, znalazła swój kres zaledwie w połowie drogi
pomiędzy Zachodem Europy i Jerozolimą.
W dramatycznych okolicznościach zakończyła się zdobyciem i grabieżą
Konstantynopola wczesną wiosną 1204 roku. Wydarzenie to odbiło się
nadzwyczaj głośnym echem w całym ówczesnym świecie. Jedynie opanowanie
Jerozolimy w 1099 r., równoznaczne z zapoczątkowaniem kolonialnej
obecności europejskiego rycerstwa na Bliskim Wschodzie, wywołało podobny
rezonans. Steven Runciman, autor bardzo znanego opracowania na temat
bliskowschodnich krucjat, stwierdził z pełnym przekonaniem, iż "czwarta
wyprawa krzyżowa była największą w dziejach zbrodnią przeciwko
ludzkości" i "odegrała ona rolę katastrofalną".
Niezależnie od niewątpliwej przesady zawartej w powyższym stwierdzeniu,
upadkowi Konstantynopola należy bez wątpienia nadać wyjątkową rangę. Nie
tylko w aspekcie politycznym, religijnym i kulturowym, ale również i
wojskowym. Upadek Konstantynopola i powstanie na jego gruzach Cesarstwa
Łacińskiego, wbrew pozorom, nie wzmocniło Królestwa Jerozolimskiego.
Przeciwnie, odciągnęło jedynie siły Zachodu od Ziemi Świętej i
zlikwidowało jedyną realną przeszkodę na drodze Turków do Europy.
Odległą konsekwencją zdobycia Konstantynopola przez krzyżowców stał się
jego ostateczny upadek w połowie XV wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz